Pracując i zarabiając w Polsce, nie można zaciągnąć
kredytu w obcej walucie. Dotyczy to także osób
legalnie pracujących i zarabiających za granicą, a
chcących spłacać kredyt złotówkowy w Polsce.
To efekt decyzji Komisja Nadzoru Finansowego (KNF),
zgodnie z którą od lipca 2014 r. klienci detaliczni mogą
zaciągać kredyty hipoteczne wyłącznie w walucie, w której
uzyskują dochód.
Siłą sprawczą powyższego jest zmieniona w czerwcu 2013 r. Rekomendacja S, wydana przez KNF
na podstawie art. 137 pkt 5 ustawy z dn. 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (Dz. U. z 2012 r.,
poz. 1376, z późn. zm.), dotycząca dobrych praktyk w zakresie zabezpieczonych hipotecznie
ekspozycji kredytowych banków.
Istotną zmianą wynikającą z Rekomendacji S było nałożenie na banki od lipca 2014 r. ograniczenia
w udzielaniu klientom detalicznym mieszkaniowych kredytów hipotecznych w walucie, w której
kredytobiorcy uzyskują dochód.
Zapis Rekomendacji S brzmi: „Bank powinien udzielać klientom detalicznym kredytów
zabezpieczonych hipotecznie wyłącznie w walucie, w jakiej uzyskują oni dochód, także w
przypadku klientów o wysokich dochodach”.
W myśl tej regulacji bank powinien wyeliminować ryzyko walutowe klienta detalicznego poprzez
zapewnienie pełnej zgodności waluty ekspozycji i przychodów, z których będzie spłacana.
W przypadku klientów uzyskujących dochód w kilku walutach bank powinien zapewnić zgodność
waluty kredytu z walutą, w której kredytobiorca uzyskuje najwyższe dochody, a dla pozostałych
walut bank powinien założyć ich potencjalny spadek o 20 proc. „Kredyty walutowe, indeksowane
lub denominowane w walutach obcych powinny być produktem oferowanym wyłącznie klientom
uzyskującym trwałe dochody w walucie kredytu, zapewniające regularną obsługę i spłatę kredytu”
– głosi zapis Rekomendacji.
W praktyce oznacza to, że pracując i zarabiając w Polsce, nie możemy zaciągnąć kredytu w obcej
walucie. Dotyczy to także osób legalnie pracujących i zarabiających za granicą, a chcących spłacać
kredyt złotówkowy w Polsce, a więc dotyka m.in. takie grupy zawodowe jak marynarze,
konsultanci, informatycy, niektórzy pracownicy naukowi czy pracownicy wyższego szczebla
zarządzania pracujący dla firm zagranicznych, albo też mieszkańców terenów przygranicznych
mieszkających w kraju, a zatrudnionych poza jego granicą, które to osoby większość dochodów
otrzymują np. w euro, dolarach czy frankach.
Takie osoby jednak mogą zaciągać kredyty hipoteczne w walucie kraju, w którym uzyskują
udokumentowane dochody. Jednak i to nie jest takie proste. Po pierwsze dlatego, że ofert
kredytowych w walutach jest obecnie niewiele na naszym rynku, nie wszystkie banki udzielają
obecnie kredytów we wszystkich popularnych walutach – w zasadzie takich banków jest tylko kilka.
Co więcej, kredyty walutowe są drogie z powodu stosunkowo wysokich marż w porównaniu z
kredytami złotówkowymi, ponieważ ich oprocentowanie jest niekiedy bliskie zeru, co z kolei przy
wzroście oprocentowania danej waluty spowoduje wzrost oprocentowania kredytu.
Po drugie, osoby zarabiające za granicą naszego kraju mogą też nie spełnić bardziej
rygorystycznych warunków dotyczących zdolności kredytowej i wymogów dotyczących wkładu
własnego, które wynikających z przepisów oraz wewnętrznych regulacji poszczególnych banków.
Przekładając to na codzienne życie „nie wystarczy” zatrudnić się w Szwajcarii czy Niemczech, aby
móc zaciągnąć i spłacać kredyt odpowiednio we franku szwajcarskim czy euro, gdyż można nie
mieć w praktyce takiej możliwości.
Rekomendacja S zobowiązała banki już od stycznia 2014 r., aby kwota udzielanego kredytu
hipotecznego nie przekroczyła 95 proc. wartości nieruchomości stanowiącej jego zabezpieczenie.
Oznacza to dla klientów, że od 2014 r. wkład własny przy zakupie nieruchomości finansowanej
kredytem powinien wynosić co najmniej 5 proc. W kolejnych latach banki zostały zobowiązane na
mocy Rekomendacji S, aby kwota kredytu hipotecznego nie przekraczała odpowiednio 90 proc., 85
proc. i 80 proc. wartości nieruchomości, co z punktu widzenia klienta ubiegającego się o kredyt na
zakup np. mieszkania będzie się wiązało z koniecznością posiadania środków (wkładu własnego) w
kolejnych latach na poziomie odpowiednio 10 proc., 15 proc. i wreszcie w 2017 roku – 20 proc.
Polacy zarabiający za granicą mogą też teoretycznie ubiegać się o kredyt w kraju, w którym są
zatrudnieni; problemy mogą wynikać z utrudnień dotyczących zabezpieczenia hipotecznego.
Oczywistym jest, że zwykle banki chcą zabezpieczać swoje należności, a więc udzielane klientom
kredyty na nieruchomościach zlokalizowanych w kraju prowadzenia swojej działalności. Tak jak
banki polskie nie finansują zakupu nieruchomości za granicą, tak bank z siedzibą za granicą –
rozpatrując wniosek o kredyt na zakup mieszkania w Polsce – może zażądać dodatkowego
zabezpieczenia, np. w postaci posiadanej nieruchomości w swoim kraju.
Dodatkowo, zgodnie z zaleceniami KNF opisanymi w Rekomendacji S, które weszły w życie w 2014r.,
bank powinien rekomendować klientom detalicznym okres spłaty kredytu nie dłuższy niż 25 lat.
Jednak w przypadku decyzji klienta o dłuższym okresie spłaty bank nie powinien udzielić kredytu
na okres dłuższy niż 35 lat. W takich przypadkach zdolność kredytowa będzie wyliczana z
uwzględnieniem zdolności kredytobiorcy do uzyskiwania dochodów w całym okresie trwania
umowy, a nie tylko na moment zaciągania kredytu.
Paweł Lewandowicz, Polska Agencja Prasowa
