89 views 2 min

0

Komentarzy

Zachód mięknie? “Wymuszą pokój z Rosją”

- Maj 23, 2022

Wizyta prezydenta w Kijowie była potrzebna, bo widzimy pojawiające się czasem na Zachodzie impulsy mówiące, że należałoby już jakoś tę wojnę zakończyć, w jakiś sposób przymusić Ukrainę, by zdecydowała się na zawarcie jakiegoś pokoju – stwierdził prezydencki doradca Paweł Sałek.

Prezydent Andrzej Duda w niedzielę złożył wizytę w Kijowie, spotkał się m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i wygłosił orędzie przed Radą Najwyższą Ukrainy.

Sałek ocenił w poniedziałek w Polskim Radiu 24, że było to jedno z ważniejszych wydarzeń międzynarodowych dla prezydenta Dudy podczas jego obu kadencji.

Ta wizyta była potrzebna ze względu na fakt, że widzimy impulsy, które pojawiają się czasami na Zachodzie, mówiące o tym, że już w jakiś sposób należałoby te wojnę zakończyć, przejść do bieżącej działalności, w jakiś sposób przymusić Ukrainę do tego, aby zdecydowała się na zawarcie jakiegoś pokoju” – powiedział.

Sałek zaznaczył, że prezydent jasno podkreślił, iż jedność Zachodu, w tym współpraca w ramach NATO czy Unii Europejskiej, jest niezbędna, ale to Ukraińcy „mają decydować o tym, w jaki sposób i na jakich warunkach ewentualny pokój miałby być zawarty”.

Pytany o podejście państw Zachodu do rosyjskiej agresji i wojny w Ukrainie zgodził się, że powstają dwa bloki. Jeden – stwierdził – przyjaciół Ukrainy, w którym znajduje się m.in. Polska, państwa bałtyckie, USA i drugi, „koalicja pokoju”, który reprezentują m.in. Niemcy, Francja, Austria.

Z punktu widzenia gospodarczego niektórych państw zachodnich (…) zaczyna pojawiać się problem. Jest na pewno potworny nacisk biznesu na rządy poszczególnych państw, aby w końcu wojnę zakończyć i przejść do normalnego funkcjonowania, bo zaczynają się problemy w produkcji różnego rodzaju dóbr” – powiedział Sałek.

Dodał, że takiej sytuacji – podziałowi i zachęcania Ukrainy do zawarcia jakiegoś pokoju – należy zapobiegać i prezydent Duda na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos będzie podnosił te kwestie.

PAP/ as/

Zostaw komentarz