Indeks PMI dla polskiego sektora przemysłowego w styczniu wyniósł 54,5 pkt. To mniej niż
w grudniu, gdy było 56,1 pkt., ale to 19. miesiąc z rzędu, gdy indeks utrzymuje się powyżej
poziomu 50 pkt. – wynika z opublikowanej we wtorek informacji firmy IHS Markit.
Wskaźnik IHS Markit PMI Polski Sektor Przemysłowy – złożony indeks obrazujący kondycję przemysłu,
kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów: nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw
i zapasów pozycji zakupionych – utrzymał się powyżej neutralnego progu 50,0 dziewiętnasty miesiąc
z rzędu. Indeks odnotował wartość 54,5, sygnalizując silny wzrost, aczkolwiek słabszy niż
w grudniu (56,1)” – podano we wtorkowej informacji prasowej firmy IHS Markit, publikującej
wysokość wskaźnika.
Wskazano, że wprawdzie w styczniu polski sektor produkcyjny odnotował spowolnienie wzrostu, ale nadal
rozwijał się w szybkim tempie. Produkcja i nowe zamówienia wzrosły, lecz wyższe ceny i ograniczona podaż
zaważyły na tempie ekspansji – średni czas dostaw znacznie się wydłużył, a koszty produkcji i ceny wyrobów
gotowych gwałtownie poszły w górę.
Obawy przed utrzymującą się inflacją oraz problemami z nabywaniem środków produkcji osłabiły
optymizm polskich producentów, który był w styczniu najmniejszy od listopada 2020. Jednak w odpowiedzi
na wciąż rosnące zaległości produkcyjne, przedsiębiorcy tworzyli nowe miejsca pracy w szybszym tempie
niż miesiąc wcześniej” – oceniono w informacji IHS Markit.
Według danych zaprezentowanych przez firmę, w styczniu zwolniło zarówno tempo wzrostu produkcji (najwolniejsze
od października), jak i nowych zamówień (najniższa wartość od września). Czynnikami ograniczającymi wzrost
produkcji były wciąż przede wszystkim trudności w nabywaniu materiałów oraz rosnące ceny.
Mimo to popyt rynkowy wciąż się nasilał, a firmy czerpały korzyści ze stosunkowo wyższych kosztach transportu
w Azji, z którymi musiała mierzyć się azjatycka konkurencja obsługująca europejskich klientów. Według najnowszych
wyników badań zamówienia eksportowe wzrosły nieznacznie, lecz już drugi miesiąc z rzędu” – podała IHS Markit.
Z danych firmy wynika, że w ostatnim okresie badań czas dostaw środków produkcji do polskich fabryk po raz kolejny
znacznie się wydłużył. Według respondentów, pozyskiwanie towarów od dostawców, z powodu powszechnych
niedoborów komponentów, wciąż stanowiło prawdziwe wyzwanie. Firmy zasygnalizowały, że transport był wciąż
utrudniony, zwłaszcza z Chin.
Wyzwania te zachęciły przedsiębiorców do zwiększenia zapasów środków produkcji, które wzrosły dziesiąty
miesiąc z rzędu. Producenci wciąż gromadzili materiały, kiedy tylko było to możliwe, a aktywność zakupowa
zwiększyła się w szybkim tempie czternasty miesiąc z rzędu. W styczniu polscy przedsiębiorcy z sektora
wytwórczego wciąż tworzyli nowe miejsca pracy, a tempo wzrostu zatrudnienia było najszybsze od sześciu
miesięcy” – podano.
Według respondentów ankietowanych przez IHS Markit, dodatkowa rekrutacja była odpowiedzią na ograniczenia
mocy przerobowych, widoczne w szesnastym z rzędu miesięcznym wzroście zaległości produkcyjnych. Dobre nastroje
dotyczące przyszłej produkcji także zachęcały firmy do zatrudnienia nowych pracowników. Firma IHS Markit
wskazała także, że prognozy na przyszły rok, choć wciąż optymistyczne, spadły do najniższego poziomu od 14 miesięcy.
Producenci obawiali się przede wszystkim rosnących kosztów i cen, które odzwierciedlały najnowsze dane PMI.
Średnie koszty operacyjne odnotowały bardzo szybkie tempo wzrostu, a inflacja była najsilniejsza od połowy 2021.
Podrożały metale, opakowania, energia, energia elektryczna oraz usługi transportowe. W efekcie firmy nie miały
innego wyboru niż podnieść własne stawki. Według styczniowych wyników badań ceny wyrobów gotowych
wzrosły w najszybszym tempie od trzech miesięcy” – podano w komunikacie.
Czytaj także: Niższe podatki już od dzisiaj! Zobacz co będzie tańsze
PAP (autor: Marek Siudaj)/gr