„Turystyka jest jedną z tych dziedzin gospodarki, która najbardziej ucierpiała przez pandemię. W sposób szczególny zostali dotknięci przedsiębiorcy,
którzy w sposób pośredni i bezpośredni żyją z turystyki. Na przykładzie firm hotelarskich możemy powiedzieć, że spadek obłożenia w tym
roku w stosunku do poprzedniego wyniósł ponad 40 proc.” – oceniła prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz.
Dodała, że po wiosennych obostrzeniach nikt nie przewidywał, że branża zostanie ponownie zamrożona jesienią. Otwarte latem hotele i pensjonaty
dały branży „kroplówkę” na przetrwanie, bo w lipcu odnotowano po Tatrami od 35 do 37 proc. spadku frekwencji turystycznej w stosunku
do poprzedniego roku. Jesień, wraz z ogłoszeniem kolejnych obostrzeń, była dla hotelarzy dramatyczna – oceniła.
„Jesień dotychczas dla dużych obiektów hotelowych to przede wszystkim klient konferencyjny, szkoleniowy, ale to wszystko upadło.
Właściwie w tym roku możemy mówić o wyzerowaniu tego rynku. Jeżeli chodzi o klientów indywidualnych, to była niewielka ilość,
która dała możliwość obniżenia strat hotelom. Obecnie od jesieni miesiąc w miesiąc hotele notują straty” – powiedziała PAP prezes TIG.
Zwróciła uwagę, że wiele firm działa pod Giewontem w branży okołoturystycznej – np. pralnie, które obsługują głównie obiekty hotelarskie,
branża reklamowa, które trudniła się głównie informacją, promocją, marketingiem dotyczącym oferty turystycznej.(PAP)
Zródło:https://pap-mediaroom.pl