76 views 3 min

0

Komentarzy

Polski startup rusza na podbój mórz

- Lipiec 28, 2021
Krakowski startup stworzył system monitorowania ekosystemu oceanów. W
tym celu opracował cyfrowe
urządzenia, które przybrały formę płaszczek. To bezzałogowe pojazdy podwodne, które są w stanie
dotrzeć do najgłębszych zakątków mórz i przesłać zebrane
tam dane na ląd. Co jeszcze kryje się za
możliwościami sztucznej inteligencji? Jakich wyników spodziewają się pracujący nad
projektem
naukowcy?
„Noa Marine” to założony w Krakowie startup współpracujący z Polską Akademią Nauk. – Wprowadzamy
technologię wydajnych, bezzałogowych pojazdów. Dzięki nim chcemy umożliwić eksplorację środowiska
morskiego oraz jego zrównoważone użytkowanie. Skonstruowane przez nas pojazdy działają w połączeniu ze
stacjami dokującymi, co umożliwia im wielomiesięczną pracę –
mówił Michał Latacz ze startupu.
Cyfrowe płaszczki
– Konstrukcja płaszczek zainspirowana została tym, co występuje w przyrodzie. W urządzeniach
wykorzystaliśmy tzw. napęd falowy, wzorowany na budowie głowonogów i kalmarów. Napędy biologiczne
znacznie różnią się od tych śrubowych, stosowanych powszechnie. Umożliwiają pojazdom efektywne
poruszanie się i zapewniają energooszczędność. Obrazowo, można powiedzieć, że to maszyny wyposażone
skrzydła, które pozwalają im latać pod wodą. Dzięki rozpiętości umożliwiają rozlokowanie na ich powierzchni
wielu czujników i innych urządzeń, przydatnych w procesach eksploracji – wyjaśniał.
Bezzałogowa misja
– Z sukcesem zakończyliśmy pierwszy etap prac i przeprowadzili bezzałogową misję w Bałtyku.
Przetestowaliśmy nasze urządzenia i wiemy już, że są w stanie nawigować pod wodą, przemieszczać się i
wykonywać powierzone im zadania.
Dzięki konstruowanym stacjom dokującym nie będzie ograniczać ich także odległość. Po podłączeniu do nich
urządzeń od razu prześlą na ląd zebrane informacje. Będą to dane chemiczne, akustyczne, geologiczne oraz
wizualne. Całość zasilana będzie z odnawialnych źródeł energii, czyli energii pozyskiwanej z fal, wiatru oraz
słońca – uściślił gość.
Jaki cel?
Chcemy
stworzyć
pełne, cyfrowe odzwierciedlenie mórz i zawrzeć w nim praktyczne informacje fizyczne,
chemiczne oraz te dotyczące fauny, flory i poziomu zanieczyszczeń. W ten sposób będziemy partycypować w
cyfrowej transformacji Morza Bałtyckiego i Północnego, dzięki czemu zbudujemy nową wiedzę na ich temat –
podsumował Michał
Latacz.
Obecnie firma pracuje nad udoskonaleniem i rozbudowaniem swojego systemu.
Źródło: pr24.pl
A S
Zostaw komentarz