66 views 4 min

0

Komentarzy

Polski rynek pracy ocalą… studenci z dawnego ZSRR?

- Październik 4, 2021

Prawie 55 tys. studentów w Polsce pochodzi z krajów byłego ZSRR – to ponad 10 razy więcej niż 15 lat temu – wynika z analiz
ekonomistek z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. „Należałoby zbudować system wsparcia dla tych, którzy
zdecydują się na pozostanie w Polsce po zakończeniu edukacji” – uważa Małgorzata Gawrycka, prof. PG, specjalistka w obszarze ekonomii i rynku pracy.

Liczba obcokrajowców studiujących na polskich uczelniach stale rośnie – w roku akademickim 2020/21 było ich 84 tys., czyli o 3 proc.
więcej niż rok wcześniej. Natomiast łącznie z krajów byłego ZSRR pochodziło wtedy 54,7 tys. studentów – najwięcej z Ukrainy (39 tys.)
i Białorusi (8,3 tys.).

Eksperci z Politechniki Gdańskiej wskazują, że nadzieją dla polskiego rynku pracy może być zatrzymanie studentów z zagranicy.

„Wzrost liczby studentów z krajów byłego Związku Radzieckiego można ocenić pozytywnie – szczególnie w obliczu zmian demograficznych.
Stworzenie odpowiednich warunków dla absolwentów może poprawić funkcjonowanie polskiego rynku pracy nie tylko obecnie, ale i w
przyszłości – uważa prof. dr hab. Małgorzata Gawrycka, prof. PG, dziekan Wydziału Zarządzania i Ekonomii PG, specjalistka w obszarze
ekonomii i rynku pracy. „Należałoby zbudować system wsparcia dla tych, którzy zdecydują się na pozostanie w Polsce po zakończeniu
edukacji, np. osób o wysokich kwalifikacjach zawodowych z branży IT. Tym bardziej, że w okresie studiów osoby te doskonalą znajomość
języka polskiego – znacznie łatwiej asymilują się w środowisku pracy znając kulturę kraju, w którym spędzili już kilka lat” – dodaje ekspertka.

Z analiz wynika, że „tylko jeden na trzech Białorusinów studiujących obecnie w naszym kraju ma korzenie polskie”. „To duża zmiana
od początku lat 90., kiedy większość obcokrajowców studiujących w Polsce miała polskie pochodzenie i otrzymywała stypendium ze środków
rządowych” – podkreślono w informacji prasowej Politechniki Gdańskiej.

Najmniejszym zainteresowaniem studia w Polsce cieszą się wśród Estończyków, Łotyszy, obywateli Turkmenistanu i Armenii. „Studenci
z Kaukazu Południowego zaczęli przyjeżdżać do Polski pod koniec lat 90., kiedy między naszymi krajami zostały podpisane umowy
o współpracy w dziedzinie nauki i kultury. Szczególnie duży napływ studentów z byłego ZSRR nastąpił po akcesji Polski do Unii Europejskiej,
ponieważ wiązało się to ze zdobyciem dyplomu honorowanego w całej Europie” – zaznaczono w komunikacie PG.

Prof. dr hab. Krystyna Gomółka i prof. dr hab. Małgorzata Gawrycka z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej analizują
sytuację związaną z napływem imigrantów z byłego ZSRR na polski rynek pracy. Oprócz Ukraińców i Białorusinów badają obywateli krajów
nadbałtyckich, Kaukazu Południowego i Azji Centralnej.

Z ich analiz wynika, że w 2020 roku w Polsce wydano ponad 400 tys. pozwoleń na pracę dla cudzoziemców, a najliczniejszą grupą migrantów
zarobkowych w Polsce są Ukraińcy – według danych GUS w 2020 roku otrzymali 295 tys. pozwoleń na pracę. Kolejne mniejszości
to Białorusini – 27 tys. pozwoleń, Gruzini – 8 tys. i Mołdawianie – 7,6 tys.

PAP/ as/

Zostaw komentarz