sobota, 10 czerwca, 2023

PepeTV Telewizja Polska Na Świecie

Młoda polska sztuka świetnie radzi sobie na świecie

Młoda polska sztuka świetnie radzi sobie na
świecie. Świadczą o tym rekordy padające na
aukcjach sztuki w ostatniej dekadzie.
Wzrost zainteresowania sztuką polskich żyjących twórców
nastąpił w ciągu ostatniej dekady. W 2006 r. seria
fotografii “Naziści” Piotra Uklańskiego na aukcji w Londynie
w domu aukcyjnym Philips de Pury została sprzedana za 1
mln 56 tys. dolarów bijąc rekord ustanowiony pół roku
wcześniej na nowojorskiej aukcji Sotheby’s przez rzeźbę
“Tłum” Magdaleny Abakanowicz. 22 figury stojących postaci wylicytowano za prawie 442 tys.
dolarów.
Wokół pracy Uklańskiego zrobiło się głośno, gdy w 2000 r. Daniel Olbrychski w towarzystwie
kamer wszedł do warszawskiej galerii Zachęta i pociął szablą prezentowane tam fotografie. Jedna
z nich wykorzystywała jego filmowy wizerunek, przeciwko czemu aktor protestował. – To był jeden
z elementów, które miały wpływ na to, że Uklański został zauważony, jednak raczej lokalnie. To
jest za mało, żeby odnieść sukces na światowym rynku sztuki. Raczej należy uznać to za budzący
zainteresowanie publiczności szczegół, bo tego typu rzeczy nie przesądzają o tym, że danym
artystom zaczynają się interesować poważni kolekcjonerzy publiczni i prywatni – powiedział Polskiej
Agencji Prasowej kolekcjoner i prezes domu aukcyjnego Desa Unicum Juliusz Windorbski.
Jak tłumaczył, o tym, że artysta jest doceniany, decyduje szereg różnych czynników i elementów,
które muszą zgrać się w czasie i w miejscu, należą do nich życiorys artysty, jego innowacyjność,
droga twórcza, wystawy, kolekcje, w których jego prace się znajdują. – Nie sposób takiego sukcesu
zaprogramować – przekonywał Windorbski. Dodał jednak, że wiele zależy również od inicjatywy
marszandów, z którymi artyści decydują się współpracować.
Niespełna dwa lata później po sukcesie Uklańskiego i Abakanowicz do czołówki najdroższych
polskich artystów dołączył Wilhelm Sasnal. Jego cykl trzech obrazów olejnych “Palące dziewczyny”
w domu aukcyjnym Philips de Pury uzyskał cenę 457 tys. dolarów.
Rekordowe ceny na rynku sztuki osiągają prace Romana Opałki. W 2010 r. nieznany nabywca kupił
na aukcji w Sotheby’s w Londynie trzy “Detale” płacąc za nie 713 250 funtów, a więc prawie 3,3
mln zł. To najwyższa cena zapłacona za pracę żyjącego polskiego artysty. Opałka zmarł w 2011 r.
– Nie powiedziałbym, że mamy tu do czynienia z fenomenem. To jest naturalna konsekwencja
rozwoju wolnego rynku. Spośród jego plusów i minusów na pewno trzeba wypunktować swobodę
artystów i kolekcjonerów – uznał redaktor “Art & Business” Aleksander Hudzik. Po 1989 r. polscy
artyści zaczęli docierać ze swoimi pracami do zagranicznych galerii, głównie londyńskich i
nowojorskich. – To dało artystom możliwość rozwinięcia skrzydeł i wywindowania cen prac na
poziom nieosiągalny przed 1989 r. – powiedział.
Redaktor “Art & Business” zauważył, że kiedy prace Uklańskiego czy Sasnala trafiły na zagraniczny
rynek, ich wartość zaczęto szacować w funtach czy dolarach i ceny automatycznie wzrosły. Hudzik
zwrócił też uwagę, że kolekcjonerzy zagraniczni bardziej niż polscy potrafią docenić sztukę
nowoczesną, dlatego rekordowe ceny osiągają prace Jeffa Koonsa czy Marka Rothki.
Czy to zagranica odkrywa polskich artystów? – Niekoniecznie. Sasnal, zanim zaczął być popularny
za granicą, najpierw został doceniony przez krytyków. Za jego sukcesem stoją też polscy mecenasi
sztuki. Zakładam, że raczej samemu Sasnalowi, bez wsparcia osób, które kierowały jego karierą,
ciężko by mu było się przebić – uważa prezes Desy Unicum.
Według niego dzisiaj karierę na rynkach zagranicznych, obok Sasnala, Uklańskiego i Abakanowicz,
robią też m.in. Paulina Ołowska, Rafał Bujnowski, Mirosław Bałka. – Ceny ich prac są stabilnie
wysokie, niekiedy rosną, ale to co najbardziej krzepiące to fakt, że one na stałe zagościły zarówno
na rynkach aukcyjnych, jak i w międzynarodowych galeriach – mówił Windorbski.
– Do mediów i do publicznej wiadomości najczęściej przebijają się informacje o wysokich
sprzedażach, co zazwyczaj budzi zaskoczenie. Tymczasem to nie dzieje się z dnia na dzień – mówił.
– Czasami wynik aukcji mnie także zaskakuje, ale rozumiem mechanizmy, które w takich
przypadkach działają. Aukcja jest systemem sprzedaży, w którym wyzwala się rywalizacja. Czasami
ludzie dają się ponieść. Kolekcjoner może być tak zdeterminowany i tak bardzo chce licytować
obraz, który będzie np. istotnym uzupełnieniem jego kolekcji, że jest w stanie zapłacić każdą cenę.
Jeśli trafi się dwóch tak zdeterminowanych kolekcjonerów, może paść rekord. Takie mechanizmy
mają miejsce przy pracach wybitnych, a rekordy podnoszą cenę pozostałej twórczości poprzez
zwrócenie uwagi opinii publicznej – powiedział prezes Desy Unicum.
Magdalena Cedro, Polska Agencja Prasowa

Ostatnio oglądanE

Ostatnie tematY

Loading...