82 views 6 min

0

Komentarzy

Kamil Giżycki Walczyli dla nas, – polski superman Niemcy, Monachium

- Listopad 7, 2020

Monachijski Uniwersytet Techniczny (Technische
Universität München – TUM), założony
przez Ludwika II Bawarskiego w 1868
roku, to bardzo renomowana uczelnia, która
wykształciła całe pokolenia inżynierów.
Inżynierską wiedzę zdobywali tutaj też
nasi rodacy, zwłaszcza w okresie zaborów.
Tuż przed wybuchem pierwszej wojny
światowej na Wydziale Budowy Maszyn
studiował Kamil Giżycki, młodziutki absolwent
słynnego gimnazjum ojców jezuitów
w Chyrowie – zaliczanego do jednej z najlepszych
szkół średnich w ówczesnej Europie.
Historia Kamila Giżyckiego to gotowy
scenariusz na niesamowity film przygodowy,
przy którym przeżycia Indiany Jonesa to
bajka dla przedszkolaków.
Zawadiaka,
oficer i podróżnik
Kamil Giżycki przyszedł na świat w Grybowie
w dniu 19 sierpnia 1893 roku. Od urodzenia
był niespokojnym duchem, wiatrem podszytym
i niezmiernie ciekawym świata. Swoje wędrówki
w poszukiwaniu przygód rozpoczął już
w wieku sześciu lat, kiedy to po raz pierwszy
uciekł z domu i przez trzy dni chodził po lesie
za grzybami. Jako jedenastolatek postanowił
zaciągnąć się na statek płynący do jednego
z egzotycznych krajów i w tym celu udał się do
Marsylii. Ambitne plany podróżnicze zostały
przerwane przez zaniepokojonych rodziców,
którzy odnaleźli niesforną pociechę we francuskim
porcie i bezzwłocznie umieścili syna
w chyrowskim konwikcie Jezuitów. Po studiach
w Monachium jako poddany austrowęgierski
walczył w obronie monarchii
habsburskiej na frontach pierwszej wojny
światowej. Ciężko ranny, już w 1914 roku dostał
się do niewoli rosyjskiej i wylądował na
Syberii. Wykształcony na bawarskiej uczelni
inżynier mechanik był cennym nabytkiem
dla gospodarki rosyjskiej. Został dyrektorem
fabryki narzędzi rolniczych, zyskując wolność
osobistą, co dało mu możliwość swobodnego
podróżowania po całej Syberii. Ten piękny
czas skończył się dla Kamila w 1917 roku wraz
z wybuchem rosyjskich rewolucji. Postanowił

aktywnie włączyć się w walkę z jednym z zaborców.
Wstąpił do Korpusu Czechosłowackiego,
w którym walczył najpierw z armią
carską, a następnie z bolszewikami. Na początku
1919 roku wstąpił do nowo powstałej
Piątej Syberyjskiej Dywizji Strzelców Polskich,
w której zajmował się obsługą pociągów
pancernych. Później dowodził oddziałem białych
kozaków, a zasłynął podsłuchiwaniem
bolszewickich linii telegraficznych, co doprowadził
do perfekcji. Nie tylko podsłuchiwał
korespondencję czerwonych, ale nadawał też
sfałszowane meldunki wywiadowcze. Dwukrotnie
znalazł się w bolszewickiej niewoli.
Pierwszy raz uciekł dzięki znajomości węgierskiego,
przekonawszy do przymknięcia oczu
pilnujących go węgierskich komunistów.
Za drugim razem spędził w kazamatach CzeKa
dwa miesiące. Jednej nocy przewożony łodzią
na drugi brzeg Jeniseju Giżycki i kilku więźniów
z gołymi pięściami rzucili się na eskortę,
Kamil wskoczył do lodowatej rzeki i przeczekał
poszukiwania. Do Polski dotarł w 1923
roku okrężną drogą przez Oceanię i Wybrzeże

Kości Słoniowej, osiadł w majątku Powitne
pod Lwowem. Swoje przeżycia z lat walki
z bolszewikami opisał w książce „Przez Urianchaj
i Mongolię – Wspomnienia z lat 1920–
1921”. W Polsce miejsca nie zagrzał. Jego
niespokojny duch wędrownika sprawił, że
już w 1926 roku wyruszył do Afryki Zachodniej
z wyprawą profesora Ossendowskiego,
zajmując się preparowaniem upolowanych
egzotycznych zwierząt. W roku 1934 stał
się plantatorem, kupując ogromną, liczącą
8 tysięcy akrów plantację rycynusu. W przeddzień
drugiej wojny światowej Giżycki wrócił
do Polski, by wziąć udział w obronie ojczyzny.
Zaangażował się w okupacyjną konspirację,
pracował w Wydziale Propagandy BIP
Komendy Głównej AK. Zajmował się sprawami
wymagającymi doskonałej znajomości
języka niemieckiego. Część misji wykonywał
w mundurze niemieckiego oficera.
Kamil Giżycki –
pisarz
Po zakończeniu wojny wraz ze znaczną częścią
lwowiaków znalazł się we Wrocławiu.
Ten niesamowity człowiek potrafił odnaleźć
się w nowej rzeczywistości. Żył z pisania
książek oraz słuchowisk radiowych. Specjalizował
się w książkach o dalekich podróżach,
egzotycznych krajach, ludach, zwierzętach.
W 1951 roku był jednym ze współzałożycieli
wrocławskiego oddziału Związku Literatów
Polskich. Jego twórczość spotkała się z dużym
uznaniem, czego dowodem są Literacka
Nagroda Wrocławia i przyznany za osiągnięcia
literackie Złoty Krzyż Zasługi. Zmarł
19 kwietnia 1968 roku.
Pod koniec lat sześćdziesiątych jako uczeń
podstawówki po raz pierwszy zetknąłem
się z twórczością Kamila Giżyckiego. Książka
„W pogoni za Mwe” opowiadająca o przygodach
Jacka i Dziki, dwójki młodych Polaków,
którzy towarzyszyli swoim ojcom – łowcom
dzikich zwierząt – w afrykańskiej wyprawie,
wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nie
miałem jednak zielonego pojęcia, że autorem
tej książki jest człowiek z tak niesamowitym
życiorysem.

źródło: Moje Miasto

Zostaw komentarz