69 views 20 min

0

Komentarzy

Ireneusz Zyska: transformacja energetyczna to szansa dla polskiej gospodarki

- Styczeń 28, 2021

Mariusz Marszałkowski/Instytut Jagielloński: W ostatnich latach zdecydowanie częściej słyszymy o potrzebie transformacji

energetycznej, czy nawet mówiąc szerzej, transformacji gospodarczej. Dlaczego ta potrzeba zyskała tak mocno na znaczeniu?

Ireneusz Zyska/Ministerstwo Klimatu i Środowiska: To efekt rosnącej świadomości społeczeństw i uwrażliwienia na to,

że zmiany klimatyczne, transformacja energetyczna i stopniowe ograniczanie roli paliw kopalnych nie są abstrakcją, tylko rzeczywistymi

wyzwaniami, które mają realny wpływ na nasze życie.

Zwróćmy uwagę, że otoczenie, w którym żyjemy, się zmienia. Na świecie żyje coraz więcej ludzi. O ile jeszcze w latach pięćdziesiątych ubiegłego

wieku żyło około 2,5 mld ludzi, to już na początku tego stulecia było nas ponad 6 mld, a na koniec 2020 roku już ponad 7,5 mld. Według szacunków

demografów do 2030 roku będzie nas już ponad 8 mld. Zasoby na Ziemi są ograniczone, a korzysta z nich coraz więcej osób, co może doprowadzić

do sytuacji, którą w mikroekonomii określamy tragedią wspólnego pastwiska, gdy nieograniczony dostęp do ograniczonych dóbr prowadzi do ich wyeksploatowania.

Zmianie uległa filozofia życia. Szczególnie jest to widoczne w krajach wysoko rozwiniętych. Oczekujemy większego komfortu, stałego

rozwoju i wykorzystania zaawansowanych narzędzi. W procesach technologicznych, ale także na co dzień, posługujemy się rozwiązaniami opartymi

na robotyzacji, automatyzacji oraz cyfryzacji. Przez lata rozwój gospodarczy był napędzany przez eksploatację złóż i wykorzystywanie paliw

kopalnych do produkcji energii. Dlatego energetyka oraz wspomniane przeze mnie procesy są bardzo ze sobą powiązane, mimo iż pozornie

nie powinny mieć na siebie dużego wpływu.

Sposób produkcji energii bardzo intensywnie oddziałuje na te przemiany, zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Poza tym energia zużywana

jest do zaspokajania potrzeb konsumentów. Wiele zatem zależy od naszych indywidualnych wyborów, np. w zakresie zakupu sprzętu danej klasy energetycznej.

Bez wątpienia zmiany klimatyczne to poważne wyzwanie. Wpływają one na wzrost średniej temperatury na świecie, co doprowadza do

topnienia lodowców i podniesienia poziomu wód w morzach i oceanach. Ponadto obserwujemy większą intensywność zjawisk pogodowych,

takich jak huragany, cyklony, susze czy powodzie. Skutkiem tych zjawisk jest często śmierć ludzi i zwierząt oraz ogromne straty materialne.

To wszystko przekłada się na decyzje światowych i regionalnych gremiów, jak ONZ czy Komisja Europejska, którzy starają się poszukiwać

rozwiązań w tym zakresie. Obecnie tworzone są instrumenty, które pozwolą wyhamować ten proces. Mam nadzieję, że w kolejnych dziesięcioleciach

możliwe będzie zahamowanie, a nawet cofnięcie się negatywnych zmian klimatycznych.

M.M.: Dlaczego jednak to Europa jest tym kontynentem, który obecnie jest najbardziej aktywnym w kwestii tej transformacji?

Idea Europejskiego Zielonego Ładu jest wręcz rewolucyjną w swoich założeniach.

I.Z.: Europa jest miejscem, w którym zauważa się bieżące problemy i potrzeby, a następnie opracowuje i rozwija mechanizmy służące wprowadzeniu

odpowiednich zmian. Racjonalnie i odpowiedzialnie podchodzimy do wszystkiego, co dzieje się wokół nas. Rewolucja przemysłowa, która

dokonywała się od końca XVIII wieku, masowe wykorzystanie paliw kopalnych, czy cały industrialny boom miały miejsce na naszym kontynencie.

Sam zalążek UE zaczął się od Wspólnoty Węgla i Stali, czyli i paliwa kopalnianego i ciężkiego przemysłu. To dziedzictwo nakazuje Europie dziś

wzięcie odpowiedzialności. Stworzenie światowego trendu zmian mających na celu ochronę klimatu i środowiska. Transformacja ma doprowadzić

do przemiany nie tylko energetyki, ale całej gospodarki, aby była ona innowacyjna i nowoczesna technologicznie. Od dawna Europa jest w tym

zakresie liderem zmian, kształtując światowe trendy gospodarcze.

M.M.: Temat transformacji energetycznej nie omija również naszego państwa. Jak Polska powinna przygotować się do tego

wyzwania w kontekście trudnego obrazu krajowej energetyki opartej na węglu?

I.Z.: Jako rząd Zjednoczonej Prawicy podejmujemy działania, które z jednej strony zmienią naszą energetykę, ale z drugiej utrzymają konkurencyjność

gospodarki. Jest to szczególnie trudne ze względu na punkt, z którego rozpoczynamy ten proces. Przypomnę, że model gospodarczy Polski, ze względu

na ekonomiczną i polityczną zależność od Związku Radzieckiego, został nam narzucony. Współczesna Polska, jako największy kraj byłego bloku

wschodniego, odziedziczyła energetykę w stu procentach opartą na węglu kamiennym i brunatnym, co odróżnia nas od naszych sąsiadów, którzy

w swoich miksach energetycznych posiadają udział energetyki jądrowej. Jeżeli mielibyśmy w równym tempie z państwami zachodnimi „dobiec do mety”

pod nazwą „neutralność klimatyczna”, to powinniśmy mieć albo więcej czasu, albo więcej pieniędzy. Czasu nie mamy zbyt wiele, dlatego ważnym

elementem są mechanizmy finansowe, które zapewnią fundusze z Europejskiego Zielonego Ładu. Dla rządu premiera Mateusza Morawieckiego kluczową

kwestią jest sprawiedliwa transformacja – tj. taka, która nie wpłynie negatywnie na polskich przedsiębiorców i wszystkich obywateli, w szczególności

na mieszkańców regionów górniczych i pracowników sektora węglowo-energetycznego.

Zmiana systemu energetycznego w Polsce wymaga poważnych inwestycji sięgających setek miliardów złotych. Odejście od węgla będzie przebiegało wieloetapowo,

aby zapewnić wszystkim osobom zatrudnionym w górnictwie stabilizację zawodową do czasu przejścia na emeryturę, a także aby przejść z generacji

energii i ciepła opartej na węglu na źródła bezemisyjne, w tym przede wszystkim na odnawialne źródła energii.

M.M.: Jak zatem wyglądają rozmowy w tej sprawie z Komisją Europejską?

I.Z.: Wbrew obiegowej opinii nasze rozmowy z Komisją Europejską w sprawie Zielonego Ładu przebiegają bardzo pozytywnie. Mamy rozsądnych partnerów,

którzy dostrzegają skalę wyzwań, z jakimi musimy się zmierzyć, a także to, że są one nieporównywalnie większe, niż w przypadku innych krajów

członkowskich UE. Mogliśmy liczyć na wsparcie na przykład w pracach nad Polityką Energetyczną Polski do roku 2040, gdzie wyznaczyliśmy sobie

naprawdę ambitne cele. Nasze problemy wynikają z obranych kilkadziesiąt lat temu kierunków gospodarczych. Dzisiaj, dzięki działaniom rządu

Zjednoczonej Prawicy, wygląda to zupełnie inaczej, o czym świadczyć może fakt wywalczenia przez premiera Mateusza Morawieckiego ogromnych

środków finansowych dla naszego kraju. To aż 770 mld zł, które są przeznaczone między innymi na przeprowadzenie transformacji energetycznej.

M.M.: Wyrozumiałość i wsparcie w transformacji potrzebne jest również ze strony m.in. górników. Jak wygląda przekonanie

tych grup zawodowych, które w domyśle, na transformacji energetycznej mogłyby stracić?

I.Z.: Od samego początku negocjacji rząd Zjednoczonej Prawicy podkreśla, że transformacja musi odbywać się w konsensusie społecznym. Jeżeli występuje

poczucie zagrożenia, np. wśród górników czy pracowników sektora elektroenergetycznego, to trzeba podejmować kroki, które pokażą, że transformacja

energetyczna to szansa na rozwój. Musimy zapewnić ochronę dla regionów górniczych, np. przez kierowanie środków finansujących na

bieżące i nowe projekty oraz lokowanie nowych, zaawansowanych technologicznie inwestycji. Służy temu m.in. decyzja o umiejscowieniu fabryki

polskiego samochodu elektrycznego Izera właśnie na Śląsku. Transformacja energetyczna jest potrzebna i konieczna. Pochodzę z Wałbrzycha,

który jest przykładem źle przeprowadzonej transformacji w latach 90-tych ubiegłego wieku. Będziemy robić wszystko, aby nie popełnić błędów

naszych poprzedników, aby transformacja odbyła się bez negatywnych skutków dla społeczeństwa.

M.M.: Mówimy o transformacji energetycznej, ale sama idea jest znacznie szersza, bo mówi się o transformacji całej bądź dużej

części gospodarki. Co ta transformacja oznacza dla Polski i jak my sami ją widzimy?

I.Z.: To jest projekt, który stawia Polskę przed historyczną szansą przekształcenia całej gospodarki na neutralną dla środowiska. Dzięki wsparciu

z Unii Europejskiej możemy otrzymać naprawdę duże kwoty na uruchomienie i utrzymanie tego procesu, ale będziemy musieli też wywiązać się

z niezwykle ambitnych zobowiązań, które zostały nam narzucone. Nie boimy się tego wyzwania, chcemy natomiast mieć pewność, że jesteśmy dobrze

przygotowani. Prowadzimy rozmowy z samorządami i przedsiębiorcami polskimi, wierząc, że racjonalne alokowanie funduszy europejskich będzie

dla nich przysłowiową wędką, a dla rodzimej gospodarki impulsem do rozwoju.

W ramach wspomnianych przygotowań pracujemy nad aktami prawnymi oraz umowami sektorowymi, mającymi na celu rozbudowę poszczególnych

gałęzi przemysłu. Rolą tzw. Sector Deals jest budowa łańcucha wartości w nowych sektorach gospodarki i maksymalizacja udziału polskich przedsiębiorców.

M.M.: Czy Polska ma jakiś wzór postępowania? Czy jest jakieś państwo na świecie, z którego chcielibyśmy czerpać wzorce,

rozwiązania, jak taką rewolucyjną transformację przeprowadzić?

I.Z.: Jesteśmy na początku drogi. Uważnie obserwujemy, co się dzieje w takich krajach jak Japonia, Australia, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania

czy Niemcy. Staramy się współpracować, korzystać z doświadczenia innych krajów. Co ważne, nie kopiujemy ich rozwiązań, ale próbujemy stworzyć

własne narzędzia, czerpiąc z wypracowanych w innych krajach wzorców, ponieważ nie ma jednego prostego sposobu na przełożenie rozwiązań

przyjętych w innych państwach. Chcemy uniknąć popełnionych tam błędów i przygotować mapę drogową polskiej transformacji.

M.M.: Jakie działania są podejmowane na szczeblu krajowym, aby przygotować nas do transformacji?

I.Z.: W Ministerstwie Klimatu i Środowiska budujemy cztery partnerstwa gospodarcze na rzecz rozwoju nowych sektorów gospodarki: morskiej

energetyki wiatrowej, gospodarki wodorowej, branży fotowoltaicznej oraz branży biogazu i biometanu. Uczestniczy w nich ponad 150 podmiotów,

w tym firmy z sektora publicznego, prywatnego, instytuty badawcze, uczelnie, think tanki, takie jak np. Instytut Jagielloński, oraz przedstawiciele

administracji samorządowej i rządowej pod patronatem Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Są to otwarte grupy, do których każdy podmiot związany

tematycznie z daną gałęzią przemysłu może dołączyć. Rezultaty pracy tych zespołów zostaną wykorzystane w procesie budowy Nowego Polskiego Ładu.

Chcemy stworzyć mechanizmy służące maksymalizacji udziału polskich przedsiębiorców i polskiej myśli intelektualnej w kluczowych dla powodzenia

transformacji energetycznej sektorach gospodarki. Będzie to stanowiło o przewadze konkurencyjnej naszej gospodarki.

Poza pracą przynoszącą efekty dla całego kraju, działamy też lokalnie. Wiele polskich miast i wsi boryka się ze złą jakością powietrza, która pośrednio

przyczynia się do pogorszenia stanu zdrowia Polaków. Odpowiedzią na ten problem, a jednocześnie wkładem w dążenie do neutralności klimatycznej

jest rządowy program Czyste Powietrze, który pozwala wymieniać wysokoemisyjne źródła ogrzewania w gospodarstwach domowych na bardziej przyjazne

dla środowiska. Dzięki ogromnemu zainteresowaniu ze strony mieszkańców kraju, program ten ma wymierny wpływ nie tylko na poprawę warunków życia,

ale także na wypełnianie przez Polskę w tym zakresie zobowiązań międzynarodowych.

Poza Czystym Powietrzem, trzeba wspomnieć program Mój Prąd, który okazał się ogromnym sukcesem. W 2015 roku mieliśmy w Polsce około 4 tys. prosumentów.

Pod koniec roku 2020, dzięki skutecznym działaniom rządu Zjednoczonej Prawicy, było ich już prawie 400 tys. To gigantyczna zmiana w ciągu zaledwie 5 lat!

M.M.: Jakie elementy gospodarki mogą najbardziej skorzystać z transformacji? Czy możemy się specjalizować jako państwo?

I.Z.: Jest ich wiele. Już dziś jesteśmy jednym z kluczowych na świecie producentów wodoru. Obecnie wytwarza się go z paliw kopalnych, a konsumowany

jest głównie na potrzeby technologiczne przez zakłady petrochemiczne czy chemiczne, jednak dostęp do nowoczesnych technologii przyczyni się do produkcji

wodoru niskoemisyjnego z gazu czy wodoru całkowicie bezemisyjnego z OZE. Dodatkowo, do znacznego rozwoju tego sektora gospodarki przyczyni się planowana

na najbliższe lata budowa morskich farm wiatrowych w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej Bałtyku. Będą one stanowić stabilne źródło czystej i taniej energii

elektrycznej, a przy dodaniu np. elektrolizerów zapewnią produkcję zielonego wodoru. Poza tym, ze względu na postępujący proces transformacji energetycznej,

powstanie wiele nowych zawodów, a co za tym idzie, także nowych miejsc pracy.

Szansę upatrujemy także w rozwoju elektromobilności i transportu wodorowego. Mamy ambicję uczynić Śląsk (Górny i Dolny) polską doliną elektromobilności

. Już teraz swoje fabryki zlokalizowali tak światowi potentaci, jak LG Chem, który produkuje pod Wrocławiem baterie litowo-jonowe, Mercedes,

który inwestuje w budowę fabryki baterii elektrycznych, czy Toyota, która stawia na rozwój napędów hybrydowych i wodorowych. Warto zauważyć,

że już dziś Polska jest europejskim liderem w produkcji autobusów elektrycznych.

Transformacja to także technologie informatyczne, m.in. internet rzeczy i zarządzenie energią, technologie block-chain, automatyzacja i cyfryzacja.

Procesy modernizacyjne zajmą nam kilka lat. Transformację możemy porównać np. do rozwoju technologii w sektorze telekomunikacji, który miał miejsce

w ciągu ostatnich 30 lat. Kiedyś telefony były duże i niepraktyczne, a ze względu na wysokie ceny połączeń mogli sobie na nie pozwolić tylko nieliczni.

Dzisiaj ta branża charakteryzuje się konkurencyjnością i ciągłym rozwojem, firmy prześcigają się we wprowadzaniu innowacyjnych rozwiązań,

a ceny są dużo niższe, niż na początku drogi. Na taką ścieżkę wkracza dziś także energetyka. Ważne jest, abyśmy jako rząd byli aktywni w stymulowaniu

rozwiązań wspierających rozwój polskiej gospodarki. Transformacja energetyczna już się dzieje. Musimy wykorzystać naszą historyczną szansę.

Ireneusz Zyska

Sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu od listopada 2019 r. oraz pełnomocnik rządu ds. odnawialnych źródeł energii od stycznia 2020 r. Prawnik,

przedsiębiorca i samorządowiec, poseł VIII i IX kadencji Sejmu. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. został wybrany do Sejmu VIII kadencji z okręgu

wałbrzyskiego. W tym okresie działał w Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa, a także założył Parlamentarny Zespół Górnictwa i Energii, który

stał się ogólnopolską platformą merytorycznej dyskusji i kształtowania opinii na temat transformacji polskiej energetyki, w tym rozwoju odnawialnych

źródeł energii (OZE). Ireneusz Zyska przewodniczył pracom tego zespołu. Ukończył aplikację radcowską. Jest absolwentem

WPiA Uniwersytetu Wrocławskiego oraz studiów podyplomowych w Wyższej Szkole Bankowej (Wrocław).

 

Źródło informacji: Instytut Jagielloński

Zostaw komentarz