59 views 4 min

0

Komentarzy

Ekspert: KE notorycznie podejmuje katastrofalne w skutkach decyzje

- Październik 4, 2021

Polityka oszczędności, zadłużenie strefy euro, polityka migracyjna – we wszystkich tych sferach KE forsowała decyzje,
które miały katastrofalne skutki dla Wspólnoty i nigdy nie została pociągnięta do odpowiedzialności – przypomina w rozmowie
z PAP dyrektor brytyjskiego think-tanku analizującego politykę europejską – The Bruges Group – Robert Oulds.

Polityka oszczędności, która była realizowana przez KE, przy braku tolerancji dla najmniejszego sprzeciwu, doprowadziła
do chronicznego kryzysu i strukturalnego bezrobocia na południu Europy. Jest to bezpośrednia konsekwencja decyzji Komisji.
To samo dotyczy kryzysu zadłużenia w strefie euro, wspólnej polityki rolnej i migracji – notorycznie podejmowane przez KE
złe decyzje prowadzą do negatywnych skutków dla państw członkowskich. Jednak nawet kiedy te skutki stają się ewidentne,
to nie dochodzi do zmiany polityki, tylko konsekwentnie zdąża ona do jeszcze większej katastrofy – ocenia Oulds.

Gdyby komisarze UE byli dyrektorami w prywatnym przedsiębiorstwie, to zostaliby wyrzuceni z pracy, a w niektórych przypadkach
postawieni przed sądem, ich biznes natomiast dawno by upadł – dodaje.

Dlaczego tak się nie dzieje? Według eksperta, system zarządzania instytucjami unijnymi jest celowo skonstruowany tak,
by komasowały one kolejne kompetencje, ale de facto nie ponosiły żadnej odpowiedzialności za konsekwencje podejmowanych decyzji.

System po prostu nie przewiduje takiej odpowiedzialności. Skoro komisarze nie są wybierani bezpośrednio, to nie muszą się
obawiać wyborców i nie muszą się przejmować tym, czy ludzie czegoś chcą i potrzebują. Komisja nie zastanawia się, co ludzie
myślą. Bo nie musi. Dla KE kryterium oceny nie jest np. fakt, że w jakimś kraju bezrobocie wśród młodych ludzi osiągnęło 40 proc.,
tylko czy jakaś polityka przynosi większą władzę Komisji czy nie. Widać to bardzo wyraźnie w sferze tworzenia i znoszenia barier
handlowych – podkreśla Robert Oulds.

Skuteczna kontrola decydentów może działać tylko w dobrze funkcjonującej demokracji. Ta zaś jest możliwa tylko w państwach narodowych.
Fundamentalną, ale intencjonalna skazą systemu unijnego jest oddzielenie KE od obywateli i stworzenie brukselskiej bańki, gdzie
decyzje podejmuje się w sposób absolutnie nietransparentny, za zamkniętymi drzwiami, bez nadzoru opinii publicznej – wyjaśnia.

Dodatkowo, zdaniem eksperta, ważnym czynnikiem jest fakt, że najbardziej wpływowi komisarze, to politycy, którym nie powiodło się
we własnych krajach.

Jest takie powiedzenie, że żeby zostać komisarzem UE trzeba przegrać wybory we własnym kraju, albo skończyć karierę z powodu
niekompetencji. Nie jest to przypadek, lecz gwarancja, że ludzie, którzy w większości są dość przeciętni i nie mają alternatywy,
będą wiernie służyć KE za niebotyczne pensje i wysoki poziom życia – zauważa.

Pytany, czy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie jest instytucją kontrolną Oulds odpowiada: Żarty na bok.
TSUE nie spełnia nawet definicji +sądu+. Jest to organ polityczny, który na poziomie personalnym łączą więzy lojalnościowe z KE,
a na poziomie merytorycznym kompletnie nieprzygotowany do orzekania w sprawach, w których orzeka. We wszystkich najważniejszych
decyzjach TSUE widać dążenie do tego samego celu: przekazywanie więcej władzy Unii. Trudno się zresztą dziwić – orzekają
we własnej sprawie – konkluduje.

PAP/RO

Zostaw komentarz