65 views 6 min

0

Komentarzy

Czy wojna na Ukrainie oznacza braki żywności w Polsce?

- Kwiecień 3, 2022

Wojna na Ukrainie nie zagrozi bezpieczeństwu żywnościowemu w Polsce – powiedział

analityk PKO Banku Polskiego Mariusz Dziwulski. Zaznaczył jednak, że w obecnej

sytuacji możliwości ograniczenia wzrostu cen produktów rolnych są ograniczone.

Według Dziwulskiego, zahamowanie eksportu z objętego działaniami militarnymi kraju (blokada

portów na Morzu Czarnym i wewnętrze problemy logistyczne), powoduje ryzyko krótkoterminowego

szoku podażowego na globalnym rynku niektórych artykułów spożywczych, takich jak pszenica, olej

słonecznikowy, kukurydza czy śruta słonecznikowa.

Wynika to z faktu, że Ukraina ma znaczący udział w światowym handlu tymi produktami; np.

w przypadku oleju słonecznikowego jest to ok. 50 proc., w przypadku śruty słonecznikowej – 60

proc., a w przypadku kukurydzy i pszenicy odpowiednio 16 proc. i 10 proc.” – powiedział.

Zaznaczył, że Ukraina i Rosja odpowiadają za ponad 1/4 światowego handlu pszenicą i blisko

1/3 globalnego handlu jęczmieniem.

Wskazał, że ograniczenie eksportu z Ukrainy już spowodowało wzrost cen wielu artykułów. Np. ceny

pszenicy na światowych giełdach po rosyjskiej agresji wzrosły o ponad 30 proc.(a r/r o ponad 60 proc.).

Rosną też ceny innych zbóż i olejów roślinnych m.in palmowego, sojowego czy rzepakowego. Tu odczuwalny

jest pośredni wpływ sytuacji na rynku oleju słonecznikowego, który odpowiada za blisko 10 proc. światowych

dostaw olejów roślinnych. Popyt i ceny na rynku napędzają spekulacje, oraz w mniejszym stopniu producenci,

którzy wykorzystują olej do wyrobu konkretnych wyrobów spożywczych (zmiana oleju wiąże się kosztami

zatwierdzenia nowej receptury i zamianą opakowań – PAP), czy też zwykli konsumenci, którzy w obawie przed

brakiem towarów kupują na zapas. W przypadku olejów roślinnych ograniczona podaż spowodowała,

że w niektórych krajach limituje się sprzedaż.

Ekspert zaznaczył też, że niepokój na giełdach, jest uzasadniony, ponieważ w Ukrainie, z uwagi na działania

militarne, prowadzenie prac polowych jest znacząco utrudnione. Ponadto w całym kraju występują duże ograniczenia

, jeżeli chodzi o dostęp do środków do produkcji: paliw, nawozów, materiału siewnego.

Międzynarodowa Rada Zbożowa szacuje, że w sez. 2022/23 areał upraw kukurydzy w Ukrainie

zmniejszy się o ok. 40 proc.” – powiedział.

Pytany o konsekwencje wojny na globalny rynek żywnościowy, powiedział, że ”mogą nastąpić niedobry zbóż

np. w Afryce, i na Bliskim Wschodzie”. Dodał też, że nie można wykluczyć braku dostępności niektórych produktów

np. oleju słonecznikowego w UE. Zaznaczył jednak, że jeżeli chodzi o Polskę, brak żywności nam nie grozi. Wskazał,

też, że nasz import żywności z Ukrainy jest stosunkowo niewielki, więc bezpośredniego oddziaływania wojny

na rynek spożywczy nie ma. Ekspert zaznaczył jednak, że wpływ pośredni będzie duży, chociażby dlatego,

że ceny rosną globalnie.

Największy udział naszego importu z Ukrainy w 2021 roku miała śruta słonecznikowa (ok. 95 proc.) oraz olej

słonecznikowy (ok.44 proc.). W przypadku UE uwagę zwraca ok. 60 proc. udział Ukrainy w imporcie kukurydzy.

I te produkty – jak wskazał Dziwulski – będą drożeć. Nie jest możliwe zwiększenie produkcji w innych obszarach

w krótkim okresie, zwłaszcza w warunkach ograniczeń na rynkach środków do produkcji m.in. nawozów. Kraje

afrykańskie muszą szukać alternatywnych źródeł dostaw, gdyż z uwagi na klimat, skazane są na import żywności.

Stąd też ryzyko kryzysu żywnościowego w tych krajach jest wysokie. Dodał też, że wzrost cen zbóż, ale też m.in.

śruty słonecznikowej, i pośrednio innych komponentów białkowych(np. śruty sojowej), przyczynią się

do wzrostu cen pasz, powodując podwyżki kosztów produkcji drobiu i trzody chlewnej a w konsekwencji

droższe mięso.

Czynnikiem wpływającym na wzrost cen żywności w Polsce będą też nawozy, które drożeją ze 

względu na ceny gazu i ograniczenia w światowym handlu. „Mimo że zarówno w Polsce jak w innych

krajach UE podjęto kroki mające powstrzymać wzrost inflacji, w obecnej sytuacji, z uwagi na globalny

wzrost cen surowców rolnych, możliwości ograniczenia wzrostu cen żywności są ograniczone. Bardzo

prawdopodobny jest scenariusz dwucyfrowej inflacji żywności w kolejnych miesiącach” – podsumował.

Jak podał w piątek Główny Urząd Statystyczny, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2022 r. wzrosły

rdr o 10,9 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem – o 3,2 proc. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych

w relacji rocznej zwiększyły się o 9,2 proc. i o 2,2 mdm.

Ewa Wesołowska (PAP), sek

Zostaw komentarz